Izrael przeprowadził falę nalotów na Strefę Gazy. Twierdzi, że atakuje dziesiątki celów Hamasu, w najcięższym ataku na ten obszar od czasu zawarcia zawieszenia broni w styczniu.
Palestyńscy urzędnicy poinformowali o co najmniej 322 ofiarach śmiertelnych. Premier Benjamin Netanjahu powiedział, że wydał rozkaz przeprowadzenie ataków z powodu braku postępów w rozmowach dotyczących przedłużenia rozejmu. Urzędnicy stwierdzili, że operacja ma charakter otwarty i prawdopodobnie zostanie rozszerzona. Biały Dom poinformował, że został poinformowany o działaniach i wyraził poparcie dla działań Izraela.
„Izrael od teraz będzie działał przeciwko Hamasowi z rosnącą siłą militarną” – oświadczyło biuro Netanjahu.
Atak przerwał okres względnego spokoju podczas muzułmańskiego świętego miesiąca Ramadanu. Przybliżył perspektywę pełnego powrotu do walk w trwającej od 17 miesięcy wojnie. Podczas wojny zabito dziesiątki tysięcy Palestyńczyków i spowodowano ogromne zniszczenia w Gazie. Atak podniósł również pytania o los około dwóch tuzinów izraelskich zakładników przetrzymywanych przez Hamas, którzy według doniesień wciąż żyją.
Hamas oskarżył Netanjahu o zerwanie porozumienia i narażenie zakładników „na nieznany los”. W oświadczeniu wezwał mediatorów do pociągnięcia Izraela „do pełnej odpowiedzialności za naruszenie i unieważnienie porozumienia”.
Naloty miały miejsce, w czasie gdy Netanjahu zmaga się z rosnącą presją wewnętrzną. Ma to związek z planowanymi, masowymi protestami przeciwko jego postępowaniu w sprawie kryzysu zakładników. Chodzi także, o decyzję dotyczącą zwolnienia szefa izraelskiej agencji bezpieczeństwa wewnętrznego.
Ranni napływają do szpitali
W południowym mieście Khan Younis reporterzy AP widzieli eksplozje i kłęby dymu. Karetki przywoziły rannych do szpitala Nasser, gdzie pacjenci leżeli na podłodze, niektórzy krzycząc. Młody chłopiec siedział z bandażem na głowie, podczas gdy pracownik medyczny sprawdzał inne obrażenia. Młoda dziewczynka płakała, gdy bandażowano jej zakrwawioną rękę.
Atak na dom w południowym mieście Rafah zabił 17 członków jednej rodziny, w tym co najmniej 12 kobiet i dzieci, według Europejskiego Szpitala, który przyjął ciała.
Wśród zabitych było pięcioro dzieci, ich rodzice oraz inny ojciec z trójką dzieci, jak wynika z dokumentacji szpitalnej.
Wielu Palestyńczyków twierdziło, że spodziewali się powrotu do wojny, gdy rozmowy na temat drugiej fazy rozejmu nie rozpoczęły się zgodnie z planem, na początku lutego. Izrael zamiast tego przyjął alternatywną propozycję. Odciął wszelkie dostawy żywności, paliwa i innej pomocy dla 2 milionów Palestyńczyków w tym regionie, próbując wywrzeć presję na Hamas, aby zaakceptował propozycję.
„Nikt nie chce walczyć” – powiedział Nidal Alzaanin, mieszkaniec Gazy, w rozmowie telefonicznej z AP. „Wszyscy wciąż cierpią z powodu poprzednich miesięcy” – dodał.
Eksplozje były słyszalne w całej Gazie. Khalil Degran, rzecznik Ministerstwa Zdrowia w szpitalu Al-Aqsa Martyrs w centralnej części Gazy, powiedział, że zginęło co najmniej 200 osób. Agencja obrony cywilnej w tym regionie poinformowała, że jej zespoły mają trudności z prowadzeniem akcji ratunkowych z powodu jednoczesnych ataków na wiele obszarów.
USA wspierają Izrael i obwiniają Hamas
Biały Dom starał się obarczyć Hamas winą za wznowienie walk. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes powiedział, że Hamas „mógł uwolnić zakładników, aby przedłużyć rozejm, ale zamiast tego wybrał odmowę i wojnę”.
Amerykański wysłannik Steve Witkoff, który prowadził mediacje wraz z Egiptem i Katarem, wcześniej ostrzegł, że Hamas musi natychmiast uwolnić żyjących zakładników „albo zapłacić wysoką cenę”.
Izraelski urzędnik, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości. W ramach omówienia rozwijającej się operacji, powiedział, że Izrael atakuje cele wojskowe, liderów i infrastrukturę Hamasu oraz planuje rozszerzyć operację poza ataki powietrzne.
Urzędnik oskarżył Hamas o próbę odbudowy i planowanie nowych ataków. Bojownicy Hamasu i personel bezpieczeństwa szybko powrócili na ulice w ostatnich tygodniach po wprowadzeniu zawieszenia broni.
Minister obrony Izraela, Israel Katz, powiedział, że „bramy piekieł otworzą się w Gazie”, jeśli zakładnicy nie zostaną uwolnieni.
„Nie przestaniemy walczyć, dopóki wszyscy nasi zakładnicy nie wrócą do domu i nie osiągniemy wszystkich celów wojennych” – dodał.
Rozmowy na temat drugiej fazy rozejmu utknęły w martwym punkcie
Ataki mają miejsce dwa miesiące po zawarciu rozejmu. W ciągu sześciu tygodni Hamas uwolnił 25 izraelskich zakładników oraz ciała ośmiu kolejnych w zamian za niemal 2000 palestyńskich więźniów w ramach pierwszej fazy rozejmu.
Jednakże, od momentu zakończenia zawieszenia broni dwa tygodnie temu, strony nie były w stanie dojść do porozumienia w sprawie drugiej fazy. Druga faza miała na celu uwolnienie 59 pozostałych zakładników, z których 35 uważa się za zmarłych, oraz zakończenie wojny.
Hamas domaga się zakończenia wojny i pełnego wycofania wojsk izraelskich w zamian za uwolnienie pozostałych zakładników. Izrael twierdzi, że nie zakończy wojny, dopóki nie zniszczy zdolności rządowych i wojskowych Hamasu oraz nie uwolni wszystkich zakładników.
Biuro Netanjahu we wtorek poinformowało, że Hamas „wielokrotnie odmawiał uwolnienia naszych zakładników i odrzucał wszystkie oferty, które otrzymał od amerykańskiego wysłannika prezydenckiego Steve'a Witkoffa oraz mediatorów”.
Taher Nunu, przedstawiciel Hamasu, skrytykował izraelskie ataki.
„Społeczność międzynarodowa stoi przed moralnym testem: albo pozwoli na powrót zbrodni popełnianych przez armię okupacyjną, albo wymusi zobowiązanie do zakończenia agresji i wojny przeciwko niewinnym ludziom w Gazie” – powiedział.
Gaza już wcześniej doświadczyła kryzysu humanitarnego
Chwilowy rozejm przyniósł pewną ulgę Gazie i pozwolił setkom tysięcy przesiedlonych Palestyńczyków wrócić do tego, co pozostało z ich domów.
Wznowione izraelskie ofensywy lądowe mogą być szczególnie śmiertelne teraz, gdy tak wielu palestyńskich cywilów wróciło do domów.
Przed rozejmem cywile byli głównie skoncentrowani w obozach namiotowych, które miały zapewnić względne bezpieczeństwo przed walkami.
Netanjahu mierzy się z rosnącą krytyką
Powrót do walk może również pogłębić wewnętrzne podziały w Izraelu dotyczące losu pozostałych zakładników.
Uwolnieni zakładnicy wielokrotnie apelowali do rządu o kontynuowanie rozejmu w celu uwolnienia wszystkich pozostałych zakładników. Dziesiątki tysięcy Izraelczyków uczestniczyło w masowych demonstracjach wzywających do rozejmu i powrotu wszystkich zakładników.
Masowe demonstracje są planowane na wtorek i środę, po ogłoszeniu przez Netanjahu, informacji o zwolnieniu szefa izraelskiej agencji bezpieczeństwa wewnętrznego, Shin Bet. Krytycy potępili ten ruch. Określili go jako próbę odwrócenia winy za niepowodzenia jego rządu czasie ataku z 7 października oraz w trakcie prowadzenia wojny.
Od początku zawieszenia broni, siły izraelskie zabiły dziesiątki Palestyńczyków. Według wojska, Palestyńczycy zbliżyli się do ich żołnierzy lub weszli na nieautoryzowane obszary.
Mimo to umowa utrzymała się w sposób niepewny, bez eskalacji przemocy. Egipt, Katar i Stany Zjednoczone próbowały być mediatorami w ramach kolejnych kroków porozumienia.
Izrael chce, aby Hamas uwolnił połowę pozostałych zakładników w zamian za obietnicę negocjacji trwałego rozejmu.
Hamas natomiast chce realizować porozumienie o'zawieszeniu broni osiągnięte przez obie strony. Porozumienie zakłada rozpoczęcie negocjacji w sprawie trudniejszej, drugiej fazy rozejmu, która zakładała uwolnienie pozostałych zakładników oraz wycofanie się sił izraelskich z Gazy.





















