Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, oświadczył w niedzielę, że w przypadku eskalacji działań ze strony Rosji byłby gotów bronić Polski i krajów bałtyckich. Deklaracja padła w kontekście ostatniego incydentu z udziałem rosyjskich myśliwców nad Estonią.
Zapytany przez dziennikarzy, czy pomógłby w obronie państw członkowskich Unii Europejskiej, gdyby Rosja nasiliła swoje działania, Trump odpowiedział: “Tak, tak zrobiłbym to. Zrobiłbym to.”
W piątek trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 naruszyły estońską przestrzeń powietrzną nad Zatoką Fińską. Unia Europejska i NATO określiły ten incydent jako niebezpieczną prowokację.
Moskwa zaprzeczyła oskarżeniom.
W odpowiedzi na wtargnięcie poderwano włoskie myśliwce F-35, stacjonujące w ramach misji NATO w krajach bałtyckich. W działania zaangażowane były również samoloty szwedzkie i fińskie, które miały zmusić rosyjskie maszyny do wycofania się.
Trump zapytany, czy został poinformowany o sytuacji w Estonii, odpowiedział twierdząco, dodał – “Nie podoba nam się to.”
W związku z incydentem Estonia wystąpiła o pilne zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ, które ma się odbyć w poniedziałek.
We wtorek odbędą się także konsultacje przedstawicieli państw NATO, zwołane na wniosek Estonii na podstawie artykułu czwartego Traktatu Północnoatlantyckiego.
Estoński minister spraw zagranicznych, Margus Tsahkna, podkreślił, że Rosja już czterokrotnie w tym roku naruszyła estońską przestrzeń powietrzną. Tym razem jednak, jak zaznaczył, incydent był “bezprecedensowo zuchwały”.
W odpowiedzi na rosnące napięcie, Wielka Brytania, Niemcy i Francja ogłosiły plany wzmocnienia wspólnych patroli powietrznych na wschodniej flance NATO.

