Wypowiedź Jana Grabca, szefa Kancelarii Premiera, wywołała falę krytyki wśród polskich polityków.
W czwartek w rozmowie dla TVN24 Grabiec skomentował udział posła KO Franciszka Sterczewskiego w flotylii Sumud, niosącej pomoc humanitarną do Strefy Gazy, mówiąc, że "bardziej przypominało to wakacje niż misję". Wypowiedź ta spotkała się z ostrą reakcją ze strony koalicjantów i opozycji.
Adrian Zandberg z partii Razem, zabrał głos na platformie X. Określił słowa Grabca jako przejaw braku empatii i rozumu. Stwierdził, że tylko ktoś taki jak premier Donald Tusk mógłby powierzyć mu tak odpowiedzialne stanowisko.
Robert Biedroń, współprzewodniczący Razem, napisał określił, że dla jednych niesienie pomocy głodującym dzieciom to akt dobra, a dla innych powód do żartów. Zaznaczył, że koalicja rządząca powinna mówić jednym głosem w sprawie ludobójstwa w Gazie.
Głos zabrał także Bartosz Bochenczak z Nowej Nadziei. W swoim wpisie skomentował, że po takich słowach chciałoby się wysłać Grabca na "wakacje na międzynarodowych wodach" z wycieczką w towarzystwie funkcjonariusza Mossadu.
Sam Sterczewski odniósł się do sytuacji, przyznając, że został ukarany przez klub parlamentarny za nieobecność na posiedzeniach Sejmu podczas udziału w flotylii. Podkreślił jednak w rozmowie z Radiem Zet, że uprzedził władze klubu o swojej nieobecności i ma na to dowody. Zapewnił również, że gdyby miał okazję – znów wziąłby udział w rejsie.
W swoim wpisie na platformie X przypomniał, że według sondaży 70% Polaków sprzeciwia się ludobójstwu w Gazie, a 60% popiera sankcje wobec Izraela. Jego zdaniem kpiny z pomocy humanitarnej rozmijają się z oczekiwaniami społeczeństwa i mogą prowadzić do przegranej w wyborach.
Z informacji przekazanych przez “Gazetę Wyborczą” wynika, że czwórka uczestników flotylii – Omar Faris, Ewa Jasiewicz, Karolina Nina Ptak i Franciszek Sterczewski – planuje spotkać się z szefem MSZ, Radosławem Sikorskim w celu omówienia polskiego stanowiska wobec Izraela. Wszyscy zostali wcześniej deportowani przez Izrael i objęci 10-letnim zakazem wjazdu.
Sterczewski, już po powrocie do Warszawy, podczas konferencji na lotnisku Chopina wezwał rząd do zmiany podejścia. Wskazał, że minister Sikorski potrafi być stanowczy wobec Rosji, ale ignoruje działania Izraela. Według posła, taka postawa nie tylko legitymizuje przemoc, ale także osłabia głos obywateli i aktywistów, którzy próbują zwrócić uwagę świata na tragedię w Gazie.












