Premier Donald Tusk potwierdził, że Polska nie weźmie udziału w unijnym programie relokacji migrantów.
“Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione. Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią – i jest to dziś najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe – i Polska stała się wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!” – napisał premier Tusk na platformie X w sobotę.
Propozycja Unii Europejskiej, przyjęta przez kraje członkowskie w maju 2024 roku, zakłada podział uchodźców pomiędzy państwa oraz reformę procedur granicznych i azylowych.
Polska sprzeciwiła się temu porozumieniu, wskazując na już duże obciążenie związane z uchodźcami z Ukrainy oraz presję na granicy z Białorusią, która jest ściśle chroniona.
W liście opublikowanym w czwartek na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta RP, który był skierowany do przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, prezydent Karol Nawrocki przypomniał, że Polska przyjęła ponad milion ukraińskich uchodźców od początku rosyjskiej inwazji.
“Polskie państwo po 24 lutego 2022 roku zachowało się odpowiedzialnie i przyjęło uciekających przed wojną obywateli Ukrainy. Zaoferowaliśmy nie tylko nasze własne domy, ale też potrzebne w tamtym momencie wsparcie państwa. Polska zachowała się solidarnie, pomimo że nie obowiązywał jej przymus solidarności.” – napisał.
“Przeważająca większość Polaków, i to bez względu na sympatie polityczne, sprzeciwia się przymusowej relokacji migrantów do Polski.“ – zaznaczył Nawrocki.
Oznajmił także, że nie wyrazi zgody zgody na wdrożenie Paktu o Migracji i Azylu w Polsce.
Tego samego dnia tysiące Polaków wzięło udział w proteście przeciwko nielegalnej migracji i polityce migracyjnej Unii Europejskiej, który miał miejsce w Warszawie - informują dziennikarze agencji AFP.
Pomimo ulewy, demonstranci odpowiedzieli na apel głównej partii opozycyjnej, Prawa i Sprawiedliwości (PiS).
Protestujący zebrali się o godzinie 14:00 czasu lokalnego na Placu Zamkowym w Starym Mieście, wielu przyjechało autobusami z całego kraju.
“Widzę, co dzieje się na Zachodzie. Mam dwoje dzieci mieszkających w Niemczech i obserwuję zagrożenia dla tamtejszej tożsamości – powiedział AFP 64-letni emeryt. “Niemcy teraz czują się mniejszością we własnym kraju” – dodał.
