Rozbudowa sił militarnych Armenii może popchnąć Azerbejdżan do „wojny uprzedzającej”
POLITYKA
7 min. czytania
Rozbudowa sił militarnych Armenii może popchnąć Azerbejdżan do „wojny uprzedzającej”Nadzieje na pokój na Kaukazie szybko bladną wraz z lekkomyślnym poparciem Zachodu dla Erewania w jego dążeniu do pozyskania broni. Kluczowe pytanie brzmi: jak zareaguje Azerbejdżan?
00:00
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew (z lewej) i premier Armenii Nikol Paszynian 8 października 2024 r. Fot: Sputnik/Valery Sharifulin/Pool via REUTERS / Fot: Reuters
17 stycznia 2025

Podczas gdy ustępująca administracja Bidena i globalna agenda są pochłonięte kryzysami, w tym wojnami na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie, wydaje się, że wyzwania w innych regionach, takich jak Kaukaz Południowy, są pomijane.

Na początku października prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew wystosował surowe ostrzeżenie do Armenii i krajów zachodnich w związku z ich działaniami mającymi na celu dozbrajanie Erywania w kluczowym momencie historii.

Aliyeh rozmawiał z byłymi przesiedleńcami wewnętrznymi w nowo wybudowanym mieście Dżabrail , które zostało całkowicie zniszczone podczas okupacji ormiańskiej i wyzwolone w 2020 roku.

Podczas wydarzenia prezydent Alijew poddał w wątpliwość motywy państw zachodnich dostarczających broń do Armenii i zapytał, czy uważają, że Azerbejdżan będzie biernie przyglądał się temu procederowi, czy też będzie czekał, aż nowo powstające budynki zostaną ponownie zniszczone przez tę broń.

Podkreślił ponadto, że Azerbejdżan podejmie wszelkie niezbędne środki, aby zapewnić bezpieczeństwo i rozwój kraju w przyszłości. „Z jednej strony mówią o pokoju i kłamią; z drugiej angażują się w zbrojenia na dużą skalę” – dodał Alijew.

Wcześniej we wrześniu doradca prezydenta zasugerował , że należy zastosować wobec armeńskich sił zbrojnych proporcjonalne ograniczenia, podobne do tych nałożonych na Irak po wojnie iracko-kuwejckiej.

Stwierdził, że taki środek byłby uzasadniony, ponieważ Armenia jest jednym z niewielu krajów w powojennym systemie międzynarodowym, który podjął próbę przejęcia sąsiedniego terytorium siłą.

Te i podobne oświadczenia przedstawicieli władz Azerbejdżanu stoją w sprzeczności z ostrożnym optymizmem na rzecz pokoju, jaki niedawno wyraziły zarówno Azerbejdżan, jak i Armenia, i przyćmiewają je.

Jednakże wiadomości te zasługują na poważniejszą i bardziej szczerą uwagę.

Kruche perspektywy pokojowego rozwiązania są zagrożone przez powolne tempo negocjacji i trwającą militaryzację Armenii. Azerbejdżańskie media informowały o częstych dostawach broni do Armenii, a wielu azerskich ekspertów uważa, że ​​Armenia celowo opóźnia negocjacje, aby zyskać czas na militaryzację i potencjalny rewanżyzm.

Istnieją również inne sprzeczności. Podczas gdy Armenia twierdzi, że budżet wojskowy Azerbejdżanu osiągnął 14-15 procent jej PKB, sam Erywań zwiększył swoje wydatki wojskowe o 46 procent w porównaniu z ubiegłym rokiem, co dodatkowo dowodzi jego wysiłków na rzecz militaryzacji.

Pomimo złożoności sytuacji na świecie, Armenia potrafi pozyskiwać broń z różnych źródeł, które w innych regionach są ze sobą w konflikcie.

Oprócz otrzymania broni z Francji – w tym samobieżnej haubicy Caesar – i pomocy wojskowej od Stanów Zjednoczonych, Iran International poinformował w lipcu, że Teheran i Erywań podpisały znaczącą umowę na dostawę broni o wartości 500 milionów dolarów.

Ponadto, jako członek ODKB, Armenia wznowiła również zakupy ofensywnego sprzętu wojskowego od Rosji.

Czy Azerbejdżan zaatakuje pierwszy?

W obliczu nasilających się w Armenii zakupów broni, Azerbejdżan może być skłonny do podjęcia działań wyprzedzających.

Nawet James Warlick, były amerykański współprzewodniczący Grupy Mińskiej OBWE, zauważył , że zakup przez Armenię broni od Francji powoduje napięcia w stosunkach między Armenią a Azerbejdżanem w momencie, gdy kraje te są bliskie podpisania traktatu pokojowego.

Jego zdaniem Francja powinna była sfinalizować umowę dotyczącą dostaw broni do Armenii dopiero po zawarciu układu pokojowego.

Chociaż koncepcja „ wojny uprzedzającej ” została nieco zniekształcona, gdy administracja Busha wprowadziła ją do polityki bezpieczeństwa narodowego USA przed inwazją na Irak i Afganistan, różni się ona od „wojny zapobiegawczej”.

Kluczowa różnica leży w czasie: wojna uprzedająca zajmuje się bezpośrednimi zagrożeniami, podczas gdy wojna prewencyjna ma na celu długoterminowe, potencjalne zagrożenia. To rozróżnienie jest kluczowe, ponieważ wielu nadal myli te dwa pojęcia.

Wojnę uprzedzającą uważa się zazwyczaj za „wojnę z konieczności”, opartą na wiarygodnych dowodach bezpośredniego zagrożenia i uzasadnioną prawem międzynarodowym, w szczególności artykułem 51 Karty Narodów Zjednoczonych.

Wojnę prewencyjną z kolei postrzega się jako „wojnę z wyboru”, opartą na strategicznych kalkulacjach, a nie na precedensach prawnych. Współcześni naukowcy często utożsamiają ją z nielegalną agresją.

W świetle działań militarnych Armenii i bez porozumienia pokojowego, wszelkie działania militarne ze strony Azerbejdżanu miałyby charakter uprzedzający, a nie prewencyjny.

Potwierdzeniem tego jest wcześniejsza, trwająca 30 lat okupacja przez Armenię uznanych przez społeczność międzynarodową terytoriów Azerbejdżanu, która zakończyła się dopiero w wyniku porażki Erywania w wojnie w 2020 r., a nie w wyniku dobrowolnego wycofania się wojsk.

Zatem zgodnie z prawem międzynarodowym Druga Wojna Karabachska była aktem samoobrony w rozumieniu Artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych.

Po wojnie w 2020 roku prezydent Alijew wielokrotnie ostrzegał, że jeśli Azerbejdżan dostrzeże jakiekolwiek zagrożenie ze strony Armenii, podejmie działania w celu wyeliminowania go w dowolnym miejscu na terytorium Armenii .

Podkreślił jednak, że Azerbejdżan nie planuje inwazji na Armenię i zapewnił, że nie będzie trzeciej wojny.

Nowy rozdział

Prewencyjne ataki na cele wojskowe mogą oznaczać nowy rozdział w trwającym od dawna konflikcie między Azerbejdżanem a Armenią.

Wcześniej wszystkie działania militarne miały miejsce na terenie uznanych przez społeczność międzynarodową terytorium Azerbejdżanu, co wiązało się ze wszystkimi towarzyszącymi temu zniszczeniami i tragediami.

Jednak przyszłe konfrontacje mogą się rozegrać na ziemi ormiańskiej. Podczas wojny w 2020 r. armia azerbejdżanu celowo unikała wkraczania na uznane terytoria Armenii, ograniczając swoje działania ściśle do granic Azerbejdżanu.

Ponadto powstrzymała się od wkraczania na tereny w Karabachu, gdzie Ormianie byli gęsto zaludnieni, i zgodziła się na wysłanie rosyjskich sił pokojowych w celu ochrony ludności cywilnej.

Mimo że Azerbejdżan dysponował potencjałem militarnym umożliwiającym dalsze działania, postanowił ominąć te obszary, aby zapobiec ofiarom wśród ludności cywilnej.

Co więcej, podczas wojny w 2020 r. działania Azerbejdżanu koncentrowały się wyłącznie na terytoriach, na których Azerowie historycznie stanowili większość.

Jedyny atak na uznanym terytorium Armenii miał miejsce na cel wojskowy położony daleko od terenów cywilnych. 14 października 2020 r. Azerbejdżan zniszczył system rakietowy w Armenii, który był używany do atakowania azerskich cywilów.

Był to atak uprzedzający , ponieważ system rakietowy przeprowadził już wiele ataków na miasta położone daleko od strefy konfliktu, takie jak Gandża, Barda i Qarayusufli, zabijając dziesiątki cywilów, i był gotowy przeprowadzić kolejne ataki przed swoim zniszczeniem.

W atakach tych wykorzystano m.in. zakazaną przez społeczność międzynarodową amunicję kasetową oraz pociski SCUD-B .

Human Rights Watch potwierdziła później, że siły ormiańskie przeprowadzały bezładne ataki na ludność cywilną Azerbejdżanu podczas konfliktu.

Armenia, opierając się na parasolu bezpieczeństwa ODKB, uznała, że ataki na obszary mieszkalne położone daleko od strefy konfliktu pozostaną bezkarne, zakładając, że Azerbejdżan nie będzie w stanie odpowiedzieć atakiem lub że jakakolwiek odpowiedź mogłaby sprowokować rosyjską interwencję w celu ochrony sojusznika.

Teraz, w obliczu postępującej militaryzacji, Armenia najwyraźniej stara się zapewnić sobie poparcie Zachodu, co potencjalnie może stać się przyczyną konfrontacji między Azerbejdżanem a Zachodem.

Po drugiej wojnie karabaskiej miały miejsce jedyne działania uprzedzające podjęte przez Azerbejdżan na uznanym terytorium Armenii , 12 września 2022 r.

Następnie wojska azerskie zniszczyły armeńską infrastrukturę wojskową głęboko na terytorium Armenii, bez strat wśród ludności cywilnej, a jej wartość oszacowano na ponad 1 miliard dolarów.

W tamtym czasie infrastruktura ta stwarzała bezpośrednie zagrożenie dla narażonych na niebezpieczeństwo, niedawno wyzwolonych regionów Kalbadżar i Laczin w Azerbejdżanie .

Główne obawy Azerbejdżanu są dwojakie: militaryzacja Armenii przy wsparciu Francji, Indii, Iranu i Stanów Zjednoczonych oraz wzrost nastrojów odwetowych w Armenii.

Azerbejdżańscy urzędnicy i media głośno ostrzegają zarówno społeczeństwo ormiańskie, jak i zagranicznych zwolenników Armenii.

Z powodu głębokiej wzajemnej nieufności Azerbejdżan wysunął dwa kluczowe żądania, aby zapewnić, że Armenia nie ma ukrytych zamiarów w odniesieniu do Karabachu: Po pierwsze, Armenia musi usunąć klauzulę aneksji ze swojej konstytucji. Po drugie, oba kraje powinny wspólnie wystąpić o rozwiązanie Grupy Mińskiej.

Azerbejdżan żywi nieufność nie tylko do Armenii, ale także do Zachodu.

Już przed wojną w 2020 roku panowało silne przekonanie o liberalnej hipokryzji Zachodu w kwestii konfliktu o Górski Karabach w Azerbejdżanie.

Nastroje te jeszcze się nasiliły wraz ze wzrostem militaryzacji Armenii i wsparciem, jakie kraj ten otrzymuje od takich krajów jak Francja i USA.

Potępianie i ostrzeganie Azerbejdżanu to jedno, ale aktywne dozbrajanie kraju, który okupował terytoria Azerbejdżanu, to zupełnie co innego — nie przyczynia się to w żaden sposób do budowania pokoju i zaufania w regionie.

Jeśli Zachód rzeczywiście jest zainteresowany obroną Armenii przed „wyimaginowanym atakiem” ze strony Azerbejdżanu, istnieją o wiele skuteczniejsze narzędzia ochrony niż dostarczanie broni.