Niebezpieczne incydenty na torach kolejowych. Rząd i sojusznicy reagują
Służby podejrzewają działania obcych wywiadów, przedstawiciele NATO, UE i Ukrainy deklarują wsparcie dla Polski.
Na linii kolejowej między Warszawą a Lublinem odnotowano dwa niebezpieczne incydenty. W okolicach stacji PKP Mika w powiecie garwolińskim uszkodzona została część torowiska. Kilkadziesiąt kilometrów dalej, w pobliżu miejscowości Gołąb w powiecie puławskim, maszynista pociągu przewożącego 475 osób musiał nagle zahamować z powodu naruszenia infrastruktury kolejowej. Nikt z pasażerów nie ucierpiał.
Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński przekazał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że obydwa incydenty są obecnie analizowane przez odpowiednie służby. Poinformował, że sprawą zajmie się specjalny zespół złożony z przedstawicieli prokuratury, CBŚP oraz ABW. Określił także, że występuje wysokie prawdopodobieństwo działań na zlecenie obcych służb.
Tego samego dnia premier Donald Tusk ogłosił na platformie X zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego.
“Jutro rano odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie rządowego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem dowódców wojskowych, szefów służb i przedstawiciela prezydenta” — poinformował.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte podkreślił w poniedziałek, że Sojusz pozostaje w stałym kontakcie z polskimi władzami.
Z kolei przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, zaznaczyła, że “zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa są realne i narastają”. Zaapelowała jednocześnie o “pilne wzmocnienie europejskich zdolności do ochrony przestrzeni powietrznej i infrastruktury”.
Wsparcie dla Polski wyraził także szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiga, deklarując gotowość Ukrainy do pomocy w śledztwie, jeśli taka prośba zostanie skierowana. Zasugerował również, że zdarzenia na torach mogą być kolejnym “hybrydowym atakiem Rosji, sprawdzającym reakcje”.