W nocy z soboty na niedzielę Rosja przeprowadziła zmasowany atak na Ukrainę, wykorzystując drony i pociski, w wyniku czego zginęły co najmniej cztery osoby. Najcięższe bombardowanie objęło stolicę – Kijów.
Tymur Tkaczenko, szef administracji miasta Kijów, potwierdził liczbę ofiar i poinformował za pośrednictwem Telegramu, że w ataku rannych zostało dziesięć osób. Celem ataku były obszary cywilne rozrzucone w różnych częściach miasta. Wśród ofiar znalazła się 12-letnia dziewczynka. W centrum miasta dało się zauważyć gęsty czarny dym unoszący się nad miejscem wybuchu.
Ukraińskie siły powietrzne podały, że Rosja wystrzeliła łącznie 595 wybuchowych dronów i atrap oraz 48 pocisków. Obrona powietrzna zdołała zestrzelić lub zagłuszyć 566 dronów i 45 pocisków.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że atak objął również regiony: Zaporoże, Chmielnicki, Sumy, Mikołajów, Czernihów oraz Odessę.
Na platformie X Zełenski przekazał, że co najmniej 40 osób zostało rannych na terenie całego kraju.
Później Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy podniosło tę liczbę do 70. Poinformowano, że ponad 100 obiektów cywilnych zostało uszkodzonych.
Ivan Fedorow, szef regionu zaporoskiego, powiedział, że wśród 27 rannych w tym regionie jest trójka dzieci, a w stolicy regionu uszkodzonych zostało ponad dwadzieścia budynków.
“Ten podły atak nastąpił praktycznie pod koniec tygodnia obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ i pokazuje prawdziwą postawę Rosji. Moskwa chce nadal walczyć i zabijać, dlatego zasługuje na najsurowszą presję ze strony świata” – napisał Zełenski.
Reakcja polskich sił zbrojnych
Polskie siły zbrojne poinformowały na platformie X, że w związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Rosji nad Polską pojawiły się myśliwce, a naziemne systemy obrony przeciwlotniczej zostały postawione w stan podwyższonej gotowości.
Działania mają “charakter prewencyjny”.
W ostatnich tygodniach kilka państw europejskich zarzuciło Rosji naruszenia ich przestrzeni powietrznej za pomocą dronów i samolotów bojowych, co NATO interpretuje jako próbę sprawdzenia gotowości Sojuszu.
Rosja jednak zaprzecza, by była odpowiedzialna za te incydenty lub by planowała atak na którykolwiek kraj członkowski NATO.
Jak informuje PAP, powołując się na portal Defence24.com, podczas rosyjskiego nalotu na Kijów fragment pocisku uszkodził budynek wydziału konsularnego polskiej ambasady w stolicy Ukrainy.
“Fragment pocisku uszkodził dach, który wcześniej był remontowany po podobnym ataku. Straty są niewielkie, ale nadal trwają prace nad ich oszacowaniem” – poinformowano.
Nie było osób poszkodowanych, a działalność ambasady nie została przerwana – podała agencja PAP.
