We wtorek podczas spotkania z prezydentem Niemiec, Frankiem-Walterem Steinmeierem w Berlinie, prezydent Karol Nawrocki podkreślił, że temat reparacji pozostaje otwarty.
Jeszcze tego samego dnia, podczas konferencji prasowej w Paryżu, Nawrocki zasugerował, że reparacje mogłyby zostać wypłacone poprzez wsparcie rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego i zwiększenie zdolności obronnych kraju, co mogłoby stanowić pierwszy etap długotrwałego procesu.
Prezydent zwrócił uwagę, że takie działania pomogłyby wzmocnić bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, zwłaszcza w obliczu ostatnich naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
Zapowiedział także powołanie zespołu, który będzie zajmował się kwestią reparacji. Podkreślił, że rozwiązanie tej sprawy jest konieczne nie tylko dla Polski, ale także dla bezpieczeństwa Niemiec, Unii Europejskiej i NATO.
Niedługo po rozmowie w Berlinie rzeczniczka prezydenta Niemiec, Cerstin Gammelin, opublikowała wpis zaznaczając, że z punktu widzenia Niemiec żądania reparacji nie mają podstaw prawnych.
Niemiecki rząd powołuje się na deklarację z 1953 roku, w której ówczesny komunistyczny rząd Polski zrzekł się roszczeń pod presją Moskwy. Uznając tym samym temat za zamknięty.
Rzecznika Steinmeiera poinformowała, że oprócz kwestii reparacji, rozmowy dotyczyły współpracy dwustronnej, wyzwań na arenie między międzynarodowej oraz zagrożeń ze strony Rosji.
Obie strony są zgodne w kwestii wzmacniania bezpieczeństwa wschodniej flaki NATO oraz dalszego wsparcia Ukrainy.
Temat reparacji wojennych powrócił na początku września, podczas wydarzenia w ramach obchodów rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej, gdzie prezydent Nawrocki podczas przemówienia podkreślił konieczność ich wypłaty, by zbudować relacje oparte na uczciwych fundamentach.
Nawrocki zapewnił, że żądania nie wpłyną negatywnie na polsko-niemieckie relacje, wyraził także nadzieję na wypracowanie satysfakcjonującego rozwiązania.
