Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ostrzegł, że w przypadku przegranej Ukrainy w wojnie z Rosją, to Polska mogłaby stać się kolejnym celem Moskwy. W rozmowie z brytyjskim podcastem The Rest is Politics podkreślił, że Polacy nigdy nie pozwolą, by ich kraj ponownie znalazł się pod rosyjskim panowaniem.
“Wolimy jeść trawę, niż znów stać się rosyjską kolonią” – powiedział.
Szef polskiej dyplomacji zaznaczył, że obawy przed rosyjskim ekspansjonizmem są głównym powodem, dla którego Polska utrzymuje tak wysoki poziom wydatków na obronność, nawet jeśli oznacza to ograniczenia finansowe w innych dziedzinach.
Zwrócił także uwagę, że choć Ukraina jest przygotowana na możliwość prowadzenia działań wojennych przez kolejne trzy lata, jego zdaniem Rosja nie będzie w stanie utrzymać wojny tak długo.
Sikorski wezwał państwa Unii Europejskiej do ściślejszej współpracy w zakresie wspólnej obrony. Wyjaśnił, że obecnie Wspólnota boryka się z problemem braku synchronizacji, wynikającym z faktu, że suwerenność militarna wciąż leży w gestii państw członkowskich.
Odnosząc się do kwestii przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej, wyraził przekonanie, że Kijów zostanie członkiem Wspólnoty na początku następnej dekady, mimo sprzeciwu ze strony Budapesztu.











